18 LIPCA


18 VII 1946

Oddział ppor. Tadeusza Zielińskiego „Igły” zorganizował zasadzkę w okolicach Modrzejowic na trasie Iłża-Skaryszew. Wpadł w nią, przejeżdżający przez województwo kieleckie w drodze na odprawę do Warszawy, ppłk Alfred Wnukowski wraz z 15-osobową obstawą. Ten 26-letni oficer Armii Czerwonej pełnił funkcję dowódcy Wojsk Bezpieczeństwa Wewnętrznego na województwo rzeszowskie i nie było to jego pierwsze spotkanie z ppor. „Igłą”, w którego ręce wpadł kilka miesięcy wcześniej. Za pierwszym razem – po udzieleniu stanowczego ostrzeżenia, aby zaprzestał działalności przeciwko niepodległościowcom – został zwolniony. Partyzanci nie wiedzieli wówczas, że Wnukowski w okresie okupacji niemieckiej był politrukiem sowieckiej Brygady im. 25-lecia Sowieckiej Białorusi, działającej na terenie Nowogródczyzny przeciwko oddziałom AK. W wyniku walki, część grupy, na czele z ppłk. Wnukowskim została wzięta do niewoli, reszta uciekła. Wnukowski, jego adiutant i 6 żołnierzy KBW zostali rozstrzelani. W trakcie wymiany ognia śmierć poniosła również żona Wnukowskiego - Irena Sztejmach, będąca wówczas w siódmym miesiącu ciąży. Niestety, dopiero po akcji partyzanci zorientowali się, że w ostrzeliwanej kolumnie samochodów była kobieta. Ten tragiczny wypadek posłużył później funkcjonariuszom UB do tworzenia mrożących krew w żyłach paszkwili oczerniających ppor. „Igłę”, jakoby przed śmiercią – na jego rozkaz – żona Wnukowskiego była bestialsko torturowana i zgwałcona. Warto dodać, że ppłk. Wnukowski był najwyższym rangą sowieckim oficerem poległym w walce z oddziałami polskiego podziemia antykomunistycznego, co może uzasadniać wściekłość i późniejsze komunistyczne kalumnie wypisywane np. w „dziełach” byłego funkcjonariusza UB Stefana Skwarka, czy wspomniany już obelżywy przydomek „nieugiętej bestii”, nadany ppor. „Igle” w pisanych (i wielokrotnie wznawianych) przez płk. UB Stanisława Wałacha wspomnieniach.