Krzysztof Kamil Baczyński
Magia



Dym układa się w gryfy, postaci i konie
nad rozlewanym ogniem, a on czesząc grzywy
żółtych płomieni woła: „Przez gwiazdy zielone
zaklinam cię, demonie, Aharbalu – przybądź!"

Wtedy przez pustą ramę portretu wychodzi
duch ogromny szeleszcząc od niebieskich iskier
i staje u pułapu jak wstrzymany pocisk
naprężonych obłoków, i unosi wszystkie
rozlane dymy w sobie. Wtedy on zbielały,
porywany przez ciszę, trojony przez cienie,
„Aharbalu – zaklina – przez ten dym stężały,
Aharbalu – zaklina – przynieś jej wspomnienie!"

Więc w suchym blasku iskier rośnie łuk różowy
piersi wygiętych twardo, ust rozwartych koncha,
podłużne liście powiek. Wtedy z jego głowy
odrzuconej w odległość wypływają oczy
jakby łzy, w których widać odwrócony obraz
coraz mniejszy; i płacze: „O, siostro niedobra!"
a już ona jak kamień – rozpuszcza się w nocy.

15 październik 1941 r.