Krzysztof Kamil Baczyński Elegia Mokre gałęzie świerków przywalą pierś woskową. Przechodzili, przechodzili, nieśli za oknami piosenki wojskowe. Zegar wgarnął wspomnienie i górą czasu skamieniał. Przechodzili za oknem, płakali; po grudzie dzwoniły cienie. A teraz jakże ująć strzaskane snów kryształki? Noc w oczach stygnie – chmurą. Piorun – w twój gromnik z zapałki. Jeśli testament – to z liści, a pomnik jeśli – z płomienia. Szli w dymu smukłej pieśni, gałęzie mokre nieśli. 15. XI. 41 r.